Najnowsze komentarze
Hej ja używam YR.no stronka jest w...
W tym wypadku na szczęście kłamały...
Dziękuję. W grupie całkiem przyj...
Zerknąłem na "ju tjub" i trzeba pr...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

Moje motocykle


Mimo iż dopiero rozpocząłem przygodę to mogę pochwalić się już pierwszą zmianą maszyn.
Ponieważ chciałem podejść do sprawy rosądnie na pierwszy ogień szukałem czegoś małego aby obeznać się z jazdą na nowo i toche poćwiczyć. Poczytałem różne fora, pooglądałem filmiki na YT i z przekonaniem iż najlepsza chińszczyzna będzie gorsza od starego markowego małego moto ruszyłem na poszukiwania.

Rynek motocykli używanych o małych pojemnościach nie rozpieszcza. Mój wybór padł na YBR 250. Ofert było nawet kilkanaście ale co z tego. Zdjęcia przepiękne! Opisy jak z salonu. Życie okazało się jednak brutalne. Wytypowałem dwa ogłoszenia, których sprzedawcy byli blisko mojego miejsca zamieszkania. Poprosiłem znajomege mechanka o ocenę u spredającego. I tutaj niestety mimo zapewnień wesołych posiadaczy YBR-ek okazywało się już na miejscu, że każdy egzemplarz miał kręcony licznik + był po nauce jazdy. Rozczarowany trochę całą sytuacją wróciłem smutny bez motocykla. 

Kilka dni przemyśleń i w końcu decyzja. Postanowiłem zaryzykować.
Wybrałem ROMETA Z 175 na swoje pierwsze moto. Wybór okazał się bardzo udany. Motocykl spisywał się świetnie i kosztował połowę tego co zdezelowana YBR! Zrobiłem nim 3100 m latając po okolicy i nie tylko.
 

Najdłuższa trasa jaką na nim jednorazowo przejechałem miała ok. 350 km.

 

Z końcem września zacząłem sie rozglądać za czymś większym. Bardzo podobała mi się nowa HONDA CB 500 X. Podobały mi się w niej małe wymiary, kóre do latania po mieście wydawały się idealne. Odstraszała mnie jednak cena nowego egzemplarza, a po przygodach z YBR-ką aż mnie trzepało na myśl o bawieniu sie w detektywa za moje pieniądze kolejny raz. Drugim motocyklem, który brałem pod uwagę była większa siostra 500 czyli NC 700 X.

I tutaj w sumie historia się zatrzymuje gdyż dziwnym trafem znalazłem ciekawe i świeże ogłoszenie z mojej okolicy. Postanowiłem zaryzykować spotkanie. Wrażenie było bardzo dobre. Później wszystko toczyło się już jak po sznurku: sprawdzenie w serwisie - pozytywna ocena eksperta - zakup!

I tak oto dziś NC 700 X to mój obecny motocykl z którym zdążyłm się już zaprzyjaźnić robiąc ok 500 km.

Krótki filmik tutaj: kliknij

 

Tagi

HONDA NC 700 X (6), ROMET Z 175 (12)

Kategorie